dzień jak co dzień
Przychodzę do pracy, tym razem na 14:00, jak typowa biurwa odpaliłam kompa (zanim się uruchomi, zdążę zrobić sobie czaj, przywitać się ze wszystkimi w robocie), parze sobie herbatkę, wyjmuje z torby kanapki, stukam palcami w biurko wyczekując upragnionego okna windows'owego pozwalającego zalogować się do systemu…jest…pojawiło się…jestem na półmietku, teraz cierpliwe oczekiwanie na uruchomienie wszystkich potrzebnych do pracy aplikacji. Jedną z nich jest elektroniczna poczta korporacyjna. Wiąże się z nią codzienną selekcją poczty otrzymanej. W moim przypadku dzieli się ona na:
• taką, która służy utrzymaniu kontaktów ze znajomymi nie koniecznie pracującymi w mojej firmie
• zawierającą spam tzw. korporacyjny, tj różne ciekawostki z życia firmy,
• zawierającą spam tzw. rozweselający zupełnie nie związany z pracą, tj różnej maści, jpg’i, mpeg’i, pps’y, łańcuch szczęścia itp…pełni ona rolę odskoczni od monotonii codziennej pracy,
• komunikaty od admistratora, najczęściej informujące o zapchanej skrzyni,
• wreszcie takie, które ściśle dotyczą wykonywanej pracy.
W sekcji spam tzw. rozweselający znalazłem dziś takie oto 2 fotki, od razu przypomniał mi się czerwony tapczan Pogsa ;) heh


ah te stare tapczany, to były czasy...
