środa, lutego 08, 2006

dzień jak co dzień

Przychodzę do pracy, tym razem na 14:00, jak typowa biurwa odpaliłam kompa (zanim się uruchomi, zdążę zrobić sobie czaj, przywitać się ze wszystkimi w robocie), parze sobie herbatkę, wyjmuje z torby kanapki, stukam palcami w biurko wyczekując upragnionego okna windows'owego pozwalającego zalogować się do systemu…jest…pojawiło się…jestem na półmietku, teraz cierpliwe oczekiwanie na uruchomienie wszystkich potrzebnych do pracy aplikacji. Jedną z nich jest elektroniczna poczta korporacyjna. Wiąże się z nią codzienną selekcją poczty otrzymanej. W moim przypadku dzieli się ona na:
• taką, która służy utrzymaniu kontaktów ze znajomymi nie koniecznie pracującymi w mojej firmie
• zawierającą spam tzw. korporacyjny, tj różne ciekawostki z życia firmy,
• zawierającą spam tzw. rozweselający zupełnie nie związany z pracą, tj różnej maści, jpg’i, mpeg’i, pps’y, łańcuch szczęścia itp…pełni ona rolę odskoczni od monotonii codziennej pracy,
• komunikaty od admistratora, najczęściej informujące o zapchanej skrzyni,
• wreszcie takie, które ściśle dotyczą wykonywanej pracy.
W sekcji spam tzw. rozweselający znalazłem dziś takie oto 2 fotki, od razu przypomniał mi się czerwony tapczan Pogsa ;) heh



ah te stare tapczany, to były czasy...

4 Comments:

At 9/2/06 10:18, Blogger WiT said...

Pamiętasz ten pedał gazu :)?
A mielismy tapczana przerobic kiedys na cabrio...
Potem by się go obstukalo o różne słupy czy murki, jak w indyjskiej reklamie peugeota, i moze nawet bylby podobny do tego nowego.

 
At 9/2/06 20:31, Blogger LiA said...

niom, tapczny rulez, ale ten wyglada na prawde okazale... Powiem szczerze, jesli bedzie tu mozliwosc kupienia takiego tapczana zamiast Land Roverka to sie pozadnie zastanowie przed zakupem...
A nawiasem mowiac.. to koncept czy juz plany??
Kurcze, podoba mi sie...

 
At 9/2/06 20:45, Blogger LiA said...

aaa, i wyslij mi na maila ten spam o warbim.. musze ojcu pokazac... moze warbiki znow zagoszcza w rodzinie.. :)
I co sie czepiacie gazu?
Przynajmniej byle kto nie potrafil nim jezdzic...
A pamietacie jak sie spoznilismy do TV po sie na diablach zakopalismy... ?? :)
Albo lepiej, jak Porszak nam z drogi uciekal, bo na syglale lecielismy??? :))

Hehe, Wartburg - 4000 zl, kogut na dach 50zl, mina kierowcy Porshe zatrzymanego przez Wartburga -priceless...

 
At 9/2/06 22:54, Blogger Adamo said...

Pogs spam jest na bieżąco kasowany, wiec musisz sobie zaciągnąć foty sobiście;
Co do Warbiego to kupe wspomnien mamy z tą zemstą Honekera, ja pamietam czerwone światło ;)

 

Prześlij komentarz

<< Home